Sałatka z młodych zielonych warzyw z cukinią w roli głównej w sosie miodowo - musztardowym

Sałatka z młodych zielonych warzyw z cukinią w roli głównej w sosie miodowo - musztardowym

 To jedna z moich ulubionych letnich sałatek, która nie tylko orzeźwia i mimo swojej lekkości doskonale syci w upalne dni, to jeszcze super smakuje i pięknie wygląda. Jej główne składniki to młoda cukinia (żałuję, że tym razem bez kwiatów, które uwielbiam), pyszny, chrupiący, prosto z krzaczka groszek i delikatne listki młodziutkiego szpinaku. 

 

Sałatka z młodych zielonych warzyw z cukinią w roli głównej w sosie miodowo - musztardowym

 Sałatkę tę nazywam: "zielono mi":) i w takiej właśnie "świeżo-trawiastej" postaci lubię ja najbardziej;). Warto wiedzieć, że intensywnie zielony kolor roślin pochodzi od zawartego w nich chlorofilu, który jest wytwarzany pod wpływem słońca. Oprócz tego, że chlorofil różni się od hemoglobiny popełnianymi błędami ortograficznymi podczas dyktand;), to także zamiast żelaza, które jest zawarte w hemoglobinie posiada w swojej strukturze atom magnezu. Chlorofil ma więc bardzo podobny skład do hemoglobiny. Z tego powodu chlorofil to cenny składnik żywności, odznaczający się najwyższą gęstością odżywczą. Nie od dziś bowiem wiadomo, że zielone warzywa odżywiają najlepiej spośród wszystkich warzyw, są doskonałe dla serca i układu krążenia! Dlatego dieta oparta na zielonych roślinach ma wyłącznie same zalety, z których grzechem byłoby nie skorzystać!

 Nie każdy wie, że cukinię jada się na surowo. Tak! Zwłaszcza młoda jest przepyszna,  lekko maślana, delikatna w smaku i dla żołądka, bardzo zdrowa i cudownie chrupiąca:). A z dodatkiem słodko-kwaśnych dressingów smakuje jeszcze lepiej!. Jeśli do tej pory nie próbowałeś cukinii na surowo - bardzo polecam!

 Dressing do tej sałatki przygotowałam na bazie musztardy, niewielkiej ilości miodu, czosnku oraz soku z cytryny i oczywiście dobrej jakości oliwy. To sprawdzony już przeze mnie mix, który świetnie współgra z cukinią i pozostałymi składnikami tej sałatki, nadając jej rześki, lekko pikantny, słodko-kwaśny smak, charakter i końcowy sznyt!:).

 

Sałatka z młodych zielonych warzyw z cukinią w roli głównej w sosie miodowo - musztardowym


 Tym razem sałatkę tę przygotowałam w trochę inny, bardziej artystyczny sposób;), który szalenie przypadł do gustu nie tylko mnie:). Mam nadzieję, że Tobie również ta kompozycja nie tylko się spodoba, ale rozsmakujesz się w niej tak mocno jak ja, dzięki czemu zostanie obecna w Twoim menu...forever:).

To zielone cudo możesz jeść solo, ale równie genialnie smakuje z sadzonym jajkiem i chrupiącą bagietką:). 

 Łap przepis!

 

Sałatka z młodych zielonych warzyw z cukinią w roli głównej w sosie miodowo - musztardowym


 PRZEPIS



Składniki (na 1,2 porcje):

1. 1 młoda, średnia, nie przerośnięta cukinia,

2. Garść wyłuskanego młodego groszku cukrowego,

3. Liście młodego szpinaku (tyle, ile chcesz:) ,

4. Gałązka koperku,

5. 1 łyżeczka ulubionego, płynnego miodu. Jeśli Twój miód nie jest płynny, rozpuść go w kąpieli wodnej,

6. 1 łyżeczka soku z cytryny, 

7. 1 łyżeczka oleju rzepakowego (oliwa z oliwek dość znacząco zmienia smak tej sałatki),

8. 1 łyżeczka musztardy (najlepiej miodowej, ewentualnie sarepskiej),

9. 1 ząbek młodego czosnku,

10. Sól i pieprz do smaku.


Wykonanie:

1. Cukinię dokładnie wyszoruj pod bieżącą wodą. Nie obieraj,

2. Umytą cukinię ułóż poziomo na dużej desce do krojenia i zwykłą obieraczką (do ziemniaków) tnij  paski przeciągając wzdłuż cukinii. Mają powstać długie i dość szerokie wstążki à la tagliatelle,

3. Powstałe paski zwiń w ruloniki (jak na zdjęciach),

4. Na talerzu ułóż szpinak, następnie ruloniki z cukinii,

5. Dodaj groszek,

6. W niewielkiej miseczce dokładnie wymieszaj: miód, musztardę, olej, sok z cytryny, rozgnieciony lub przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku. Dressing ma być gęsty, ale lekko płynny, dlatego w razie potrzeby dolewaj po odrobinie wody,

7. Sałatkę polej gotowym dressingiem,

 8. Na wierzch porwij gałązki koperku.

 

Zajadaj ze smakiem!:)


Sałatka z młodych zielonych warzyw z cukinią w roli głównej w sosie miodowo - musztardowym

 

 Czy wiesz, że..

1. Zielony groszek to niedojrzałe nasiona grochu zwyczajnego, który należy do rodziny bobowatych,

2. Ten 'znielubiony' dodatek do obiadu ma zaskakująco wiele właściwości zdrowotnych. To prawdziwa bomba witamin i minerałów. Jest bogaty głównie w witaminy z grupy B, witaminę A, C oraz K. Zawiera sporo żelaza, fosforu, magnezu i potasu. Jest też źródłem wielu przeciwutleniaczy m.in.: flawonoidów i karotenoidów.

3. Luteina i zeaksantyna należące do flawonoidów utrzymują oczy i wzrok w dobrej formie,

4. Zawiera duże ilości błonnika, który wspomaga układ pokarmowy,

5. Ma silne właściwości przeciwzapalne i antyoksydacyjne, dlatego m.in. opóźnia procesy starzenia skóry,

6. Regularne jedzenie tych małych, zielonych kulek odmładza komórki, buduje mięśnie, wzmacnia kości, a także chroni serce,

7. Zawiera spore ilości białka przy niskiej kaloryczności, dlatego jest idealnym składnikiem diety dla osób uprawiających sporty i pracujących fizycznie. Właśnie dzięki zawartości białka, syci na długo i tym samym wspomaga odchudzanie,

8. Zielony groszek jest bardzo uniwersalny w kuchni. Można go jeść na surowo, gotować, dusić, piec oraz mrozić bez utraty wartości odżywczych

 9. Zawiera związki o silnym działaniu antynowotworowym - chlorofiliny. To pochodne chlorofilu, zielonego barwnika, który występuje w roślinach. Wiążą one związki, które mogą mieć działanie rakotwórcze i zapobiegają ich wchłanianiu do organizmu.

 P.S. O cukinii i jej odmładzająco-odkwaszających właściwościach pisałam już nie raz np. tutaj:). A w tym wpisie znajdziesz przepis na pyszne, cukiniowe spaghetti:).

Na temat szpinaku i jego super właściwości pisałam przy okazji przepisu na makaron ze szpinakiem:). 

Makaron orzo z kurkami w sosie z nerkowców

Makaron orzo z kurkami w sosie z nerkowców

 Sezon na kurki wciąż trwa i właśnie teraz w jego połowie te małe, zgrabne rudo-brązowe grzyby są najsmaczniejsze i najwartościowsze. O tym, że warto jeść sezonowo i na bieżąco korzystać z darów natury pisałam na blogu już nie raz. Matka Ziemia najlepiej wie, czego i jakich składników odżywczych potrzebujemy w czasie różnych pór roku, w określonej strefie geograficznej.

 Kurki zwane pieprznikiem jadalnym mają charakterystyczny, lekko pieprzowy smak i wyczuwalny korzenny aromat. To, co wyróżnia je spośród innych grzybów, oprócz zawartości sporej ilości witamin i składników mineralnych, to imponująca ilość beta karotenu, o czym świadczy ich piękny pomarańczowy kolor. Wspomnę tylko, że beta karoten to silny przeciwutleniacz, który m.in. mocno winduje odporność i doskonale wzmacnia wzrok. 

 

Makaron orzo z kurkami w sosie z nerkowców

 Jakiś czas temu napisałam małe kompendium wiedzy na temat grzybów, które zawiera wiele ciekawostek  dotyczących tych interesujących darów natury, ich właściwości zdrowotnych, ale też... toksycznych. Zawarłam w nim też sporo praktycznych wskazówek m.in. odnośnie przechowywania grzybów, ich przyrządzania i... wiele, wiele innych:). Ten wpis swoją popularnością narobił niemałego zamieszania na moim blogu;). Jeśli jesteś ciekawy, zapraszam tutaj:).

 Kurki świetnie nadają się do smażenia, duszenia, pieczenia i gotowania. Uwielbiają obecność masła i wszelkich kremowych sosów, również tych na bazie roślinnej. Masło, śmietana, orzechy świetnie komponują się z ich charakterną, pieprzną naturą, nadając im głębię i niepowtarzalny smak;).

 Włoski makaron orzo o kształcie ziarenek ryżu (zwłaszcza ten wytwarzany z semoliny), w Grecji zwany kritharaki, idealnie nadaje się do gęstych, kremowych, maślano - śmietanowych dań. Dlatego w połączeniu z kurkami tworzy duet idealny:). 

 W moim daniu z kurkami w roli głównej, zamiast śmietany użyłam gęstego sosu z nerkowców, na który przepis podawałam przy okazji robienia makaronu ze szpinakiem czy też majonezu na bazie właśnie nerkowców:). Sos wzbogaciłam o zioła, sos sojowy i parmezan. Tak przygotowane danie przyniosło niezwykle smaczny, naładowany składnikami odżywczymi po same kokardy efekt:).


Makaron orzo z kurkami w sosie z nerkowców

 Nerkowce, w przeciwieństwie do śmietany, zawierają duże ilości cennych kwasów tłuszczowych, a także witamin i minerałów, co dodatkowo wzbogaca to danie w wartości odżywcze. O super mocach pysznych nerkowców dowiesz się więcej w moim przepisie na makaron ze szpinakiem:).

Zapraszam po przepis na to wyjątkowo proste, szybkie i przepyszne danie!


PRZEPIS


Składniki (na dwie porcje):


1. Makaron orzo tyle ile potrzebujesz (pół opakowania wystarczy na 2, a nawet 3 porcje),

2. Solidna garść nerkowców,

3. 1, 2 tacki świeżych kurek,

4. 1 średnia cebula,

5. 1/2 łyżki masła (klarowanego lub zwykłego), 

6. 1/2 łyżki oleju do smażenia, 

7. Odrobina startego parmezanu,

8. 2 szczypty suszonego tymianku, 

9. Sól i pieprz do smaku,

10. 1-2 łyżki sosu sojowego (ja używam Kikkomann), 

11. Natka pietruchy do smaku i dekoracji;)
 


Wykonanie: 

 

Nerkowce:

1. Orzechy nerkowca namocz wcześniej przez około 3-4 godziny,

2. Po tym czasie dokładnie je przepłucz i przełóż do blendera,

3. Dodaj przefiltrowaną wodę i zblenduj na gładką masę. Masa nie powinna być zbyt gęsta (zgęstnieje jeszcze na patelni), dlatego w razie potrzeby dolewaj wodę.


Grzyby:

1. Kurki oczyść szczoteczką, a jeśli to Ci nie wystarcza przepłucz je szybko pod bieżącą wodą, a następnie dokładnie osusz papierowym ręcznikiem. Pozostaw je w całości,

2.  Na patelni rozpuść odrobinę masła klarowanego, dodaj olej i na mocno rozgrzanym tłuszczu ułóż grzyby. Smaż na dość mocnym ogniu do zrumienienia z obu stron, mieszając jak najrzadziej. Nie dodawaj  żadnych przypraw, zwłaszcza soli, bo grzyby zaczną puszczać wodę, stracą jędrność i prezencję;). Dopiero kiedy się przyrumienią, skrop je sosem sojowym i oprósz świeżo zmielonym pieprzem,

3. Zdejmij patelnię z ognia,

4. Zostaw kilka ładnych kurek do dekoracji.

 

I kolejno: 

1. Na osobnej patelni, również na odrobinie masła i oleju podsmaż do zrumienienia pokrojoną w kostkę cebulę, 

2. Dodaj zblendowane nerkowce i chwilę wszystko razem smaż. Jeśli masa zacznie zbyt mocno gęstnieć dodawaj powoli wodę z makaronu,

3. Wsyp ugotowany makaron i dokładnie wymieszaj,

4. Rozetrzyj w dłoniach suszony tymianek i dodaj do makaronu,

5. Wrzuć usmażone kurki wraz z sosem pozostałym po ich smażeniu, wszystko zamieszaj i duś jeszcze 3, 4 minuty,

6. Zetrzyj parmezan i zamieszaj,

7. Gotowe danie przełóż na talerz, udekoruj pozostałymi kurkami i natką pietruszki.

 

Enjoy:) 

 

Makaron orzo z kurkami w sosie z nerkowców

Bananowe smoothie bowl z mango i kurkumą

Bananowe smoothie bowl z mango i kurkumą

 Koktajl czy smoothie? Ja zdecydowanie wybieram smoothie! Jak na zdjęciu poniżej, Poradnik gazety prawnej poleca: bananowe smoothie bowl z mango i kurkumą:D. 

 Miseczka pełna świeżych owoców z ulubionymi orzechami i nasionami to doskonały pomysł na udany, pełen energii dzień! Wystarczy zmiksować ulubione owoce, posypać wybranymi dodatkami i pyszne, pełnowartościowe śniadanie gotowe!:)

 

Bananowe smoothie bowl z mango i kurkumą

  Do mojego smoothie użyłam mango, noszące miano najsmaczniejszego owocu na świecie oraz banany. Mango jest tak słodkie, podobnie jak banany zresztą, oraz tak soczyste, że smoothie z nich przygotowane nie wymaga dodatku wody czy innej cieczy, ani tym bardziej cukru! Dla mnie osobiście jest nawet zbyt słodkie, dlatego dodatek soku z cytryny i odrobiny lekko cierpkiej kurkumy świetnie tę słodycz przełamuje, a przy okazji maksymalizuje walory zdrowotne tego śniadania, nadając mu jednocześnie piękny, słoneczny kolor:).

 Na temat kurkumy, jej właściwości zdrowotnych i przeróżnych zastosowań (nie tylko w kuchni)  napisałam obszerny artykuł, który na moim blogu cieszy się ogromną popularnością;). Nadmienię tylko, że kurkuma ze względu na swoje silne właściwości przeciwzapalne, stanowi olbrzymie narzędzie nie tylko w walce z chorobami, ale przede wszystkim w utrzymaniu dobrego zdrowia i jest naturalną alternatywą dla wszelkiego rodzaju chemicznych leków NLPZ (niesteroidowych leków przeciwzapalnych) czyli ogólnie dostępnych leków przeciwbólowych. Nie rujnuje wątroby, tylko ją wspomaga, lecząc przy tym szereg, różnych dolegliwości! Jeśli jesteś tym tematem zainteresowany, zajrzyj tutaj:).


Zapraszam!

 

Bananowe smoothie bowl z mango i kurkumą



PRZEPIS



Składniki (na 2 deserowe miseczki):

1. 1 dojrzałe mango,

2. 2 dojrzałe banany,

3. Garść ulubionych orzechów (u mnie blanszowane migdały),

4. Garść ulubionych nasion lub pestek ( u mnie prażone pestki dyni),

5. 1/4 łyżeczki kurkumy,

6. 1 łyżeczka soku z cytryny, 

7. Mięta do smaku i dekoracji.


Wykonanie:

1. Mango i banany obierz,

2. Z mango usuń pestkę, a miąższ przełóż do blendera wraz z bananami,

3. Owoce zblenduj wraz z sokiem z cytryny i kurkumą,

4. Posyp orzechami/nasionami lub czym tylko chcesz,

5. Udekoruj miętą.

 Po zmiksowaniu, smoothie ma idealną konsystencję jogurtu i wyśmienity smak!:)

 

Enjoy!:)

Smørrebrød z tłuczonym bobem, tuńczykiem, czerwoną cebulą i oliwkami

Smørrebrød z tłuczonym bobem, tuńczykiem, czerwoną cebulą i oliwkami

 Smørrebrød czyli w dosłownym tłumaczeniu z języka duńskiego: chleb posmarowany masłem to tradycyjne duńskie kanapki i niewątpliwie najpopularniejsza potrawa królestwa klocków LEGO i baśni Andersena, zaraz obok słynnych klopsików frikadeller. Te pyszne, kolorowe kanapki stały się daniem narodowym Danii, podawanym na śniadanie, obiad, w święta, na weselach i niemalże podczas każdej uroczystości. 

  Zatęskniłam za ich smakiem, dlatego postanowiłam przygotować jedną z takich kanapek we własnej wersji, czego efektem jest całkiem udana smørrebrød z tłuczonym bobem, tuńczykiem, czerwoną cebulą i oliwkami:).

 

Smørrebrød z tłuczonym bobem, tuńczykiem, czerwoną cebulą i oliwkami

  Niejeden Polak, chyba największy na świecie zjadacz i wielbiciel chleba, pewnie zada sobie pytanie: I cóż takiego wyjątkowego może być w duńskich kanapkach? Co je wyróżnia spośród tryliona zjadanych codziennie na całym świecie kanapek? Otóż, na ich fenomen miało wpływ wiele różnorodnych czynników. Począwszy od tych kulturowych, związanych z tradycją, a także nadmorskim położeniem państwa duńskiego poprzez przesłanki ekologiczne, propagowanie świadomego, zrównoważonego jedzenia, którego Dania od wielu lat jest ambasadorem, głosząc m.in. jedno z wielu haseł: "go local, go zero waste, go greener!" Inne czynniki to, rzecz jasna, te najbardziej prozaiczne czyli konsumpcyjne, reklamowe, ba! nawet konkurencyjne. Wiele duńskich restauracji, aby przyciągnąć klientów, w tym turystów, prześciga się w tworzeniu coraz to bardziej wymyślnych i jak najbardziej oryginalnych smørrebrød, co dość mocno nakręca nie tylko reklamę, a co za tym idzie i popyt, ale przede wszystkim apetyt na te osławione kanapki.  

  Smørrebrød powstały w Danii w latach 80-tych XIX wieku. Jak to zwykle bywa, najprostsze i najlepsze jedzenie rodzi się z biedy. Tak też było w tym  przypadku. Rolnicy, a później również robotnicy początkowo zabierali ze sobą do pracy zwykłe kromki chleba, posmarowane masłem. Z czasem, aby mieć więcej siły do pracy oraz uniknąć marnowania jedzenia, zaczęli na nich układać resztki pozostałe z kolacji. Były to głównie ryby i owoce morza, a także mięso, sery oraz warzywa. Tak przygotowywane kanapki szybko zyskały popularność w Kopenhadze, gdzie zaczęto je serwować również w restauracjach. Pierwszą z nich była restauracja Nimb, znajdująca się na terenie słynnego parku rozrywki Tivoli w Kopenhadze. 

 Obecnie w Danii istnieje wiele restauracji, które specjalizują się w kanapkach, a same smørrebrød przyjęły bardziej wyrafinowane i dekoracyjne formy, stając się ważnym elementem duńskiej kultury, a także... sztuki kulinarnej! To prawdziwe dzieła sztuki, wypełnione po brzegi pysznymi, starannie ułożonymi i odpowiednio dobranymi lokalnymi dodatkami. Są nie tylko smaczne, ale i piękne!:). 

 

smørrebrød w Torvenhallerne w Kopenhadze
Smørrebrød z klopsikami rybnymi, krewetką, sosem majonezowym i kaparami 
w Torvehallerne, w Kopenhadze
  

    Smørrebrød podaje się zwykle na ciemnym, żytnim chlebie zwanym w Danii rugbrød, grubo posmarowanym masłem lub innym tłuszczem. Następnie dekoruje się je przeróżnymi dodatkami, takimi jak: krewetki, kawior, śledzie, jajka, frikadeller czy przeróżne mięsa, pieczenie oraz sałatki. Chyba najbardziej popularne to: smørrebrød med æg og rejer czyli kanapka z krewetkami i jajkiem oraz sol over Gudhjem – z wędzonym śledziem, żółtkiem jajka, czerwoną cebulą, rzodkiewką i koperkiem. Ze względu na mnogość dodatków, kanapki te mają charakter otwarty i jada się je wyłącznie nożem i widelcem. 


Smørrebrød w Torvenhallerne w Kopenhadze
 Smørrebrød z sałatką z kurczaka, marynowanymi pieczarkami i finezyjnie ułożonym plastrem wędzonego bekonu
 w Torvehallerne, w Kopenhadze
 

  W Kopenhadze, która słynie z bardzo różnorodnego, ulicznego jedzenia, jedne z najlepszych smørrebrød można zjeść na największym miejskim targu - Torvehallerne. To olbrzymia, zadaszona hala z wieloma stoiskami, barami i restauracjami oraz zewnętrznymi straganami pełnymi kwiatów, warzyw, owoców i... licznych stolików z ławeczkami, przy których można zjeść kupione tam jedzenie. Nie muszę chyba nadmieniać, że nic mnie tak nie ekscytuje jak przebywanie na różnego rodzaju miejskich targowiskach;). Różnorodność jedzenia, kolorów, smaków i zapachów to raj dla moich zmysłów i duszy:). A wszystko w jednym miejscu!:)


Torvehallerne, Kopenhaga
Torvehallerne, Kopenhaga

Smørrebrød w Torvenhallerne, Kopenhaga
Smørrebrød w Torvehallerne, w Kopenhadze     

 Bar z najlepszymi smørrebrød w Torvehallerne poznasz po długiej kolejce:). Kanapki są tam przygotowywane na bieżąco, w otwartej kuchni, gdzie cały proces ich powstawania można podejrzeć z bliska;).

                    

Smørrebrød w Torvenhallerne, w Kopenhadze
Różne rodzaje smørrebrød w Torvehallerne, w Kopenhadze

Różne rodzaje smørrebrød w Torvehallerne, w Kopenhadze  

  Na zdjęciach powyżej (od prawej w lewo i do góry):

- smørrebrød z klopsikami rybnymi, krewetką, sosem majonezowym i kaparami,  

smørrebrød z filetem rybnym, sałatką ziemniaczaną, kaparami, cytryną i koperkiem

smørrebrød z sałatką z kurczaka, marynowanymi pieczarkami i plastrem wędzonego bekonu, 

- smørrebrød z pastą z krewetek, majonezem, suszonymi pomidorami, czerwoną cebulą i szczypiorkiem.  

 Wszystkie rodzaje kanapek były świeżutkie, przepyszne i bardzo sycące:). Dla mnie sztos!

 

Czas wreszcie na przepis! Zapraszam na moją autorską smørrebrød!

 

Smørrebrød z tłuczonym bobem, tuńczykiem, czerwoną cebulą i oliwkami


 PRZEPIS


Składniki (na 3,4 kanapki):

1. Dobrej jakości ciemne pieczywo żytnie,

2. 2 garście ugotowanego bobu,

3. Nierozdrobniony tuńczyk w oliwie (najlepiej ze słoiczka, nie polecam z puszki! - zobacz dlaczego),

4. 1 nieduża czerwona cebula,

5. Kilka czarnych, drylowanych oliwek,

6. 1 łyżeczka majonezu (u mnie domowej roboty z nerkowców - zobacz przepis tutaj), 

7. 1 łyżeczka oleju rzepakowego,

8. 1 łyżeczka soku z cytryny,

9. Sól i świeżo mielony pieprz do smaku,

10. Koperek do dekoracji.


Wykonanie:

1. Ugotowany bób obierz ze skórki, rozgnieć widelcem, dodaj sok z cytryny, olej,  sól i świeżo mielony pieprz,

2. Rozgnieciony bób rozsmaruj dość grubo na kromkach chleba,

3. Na środku kanapki ułóż tuńczyka,

4. Cebulę pokrój w cieniutkie plasterki,

5. Oliwki odsącz z zalewy i pokrój w plasterki,

6. Po jednej stronie tuńczyka ułóż cebulę, a po drugiej - oliwki,

7. Na samym środku kanapki dodaj małą łyżeczkę majonezu,

 8. Gotową kanapkę oprósz świeżo zmielonym pieprzem i ułóż na niej koperek.


Velbekomme!:)

 

P.S. W moim innym przepisie na pyszną pastę z bobu znajdziesz wiele informacji i ciekawostek na temat właściwości zdrowotnych tego pysznego, sezonowego warzywa;).

 

 

 



 
 

Pomidory z burratą i pistacjami

Pomidory z burratą i pistacjami

  Pomidory ze śmietaną i cebulą to klasyk, którego nikomu nie trzeba przedstawiać;). O tej porze roku pomidory, zwłaszcza malinowe, najlepiej z własnego ogródka lub ze straganu czy warzywniaka są tak pachnące, aromatyczne, soczyste i pyszne, że można (a nawet trzeba!) zajadać się nimi bez przerwy i bez pamięci:). Najlepiej smakują jako samodzielne danie z dodatkiem dobrej jakości oliwy z oliwek i świeżymi ziołami. W takiej wersji, sałatka ze świeżych pomidorów idealnie nadaje się na śniadanie, lekki obiad w upalny dzień czy delikatną kolację. 

 

Pomidory z burratą i pistacjami

To kultowe połączenie pomidorów ze śmietaną, dziś trochę w innej, iście włoskiej wersji: z serem burrata, świeżymi ziołami i pistacjami:). Przed Państwem niezwykle kolorowa, smakowita, orzeźwiająca i cudnie chrupiąca caprese con pistacchi!:).

 Sałatka ta łączy w sobie dwie skrajności: lekkość i orzeźwienie pachnących słońcem pomidorów i ziół z ociężałością i kremowością burraty, co sprawia, że to danie jest idealnie zrównoważone, a jego smak - obłędny! Jeśli jeszcze nie próbowałeś takiego połączenia, gorąco polecam!

 

Pomidory z burratą i pistacjami

Ser burrata pochodzi z Włoch, z regionu Apulii, konkretnie z prowincji Bari gdzie do dziś wyrabia się go ręcznie z mleka krowiego lub bawolego, a nierzadko z jednego i drugiego rodzaju mleka, formując sakiewki, wypełnione delikatnym, aksamitnym nadzieniem stracciatella - mieszanką ricotty i kawałków mozarelli w śmietance. Tak powstają kule burraty z mięciutkim, rozpływającym się farszem, które wyglądem do złudzenia przypominają znaną mozzarellę, lecz mocno się od niej różnią. Smak burraty jest bardzo delikatny, lekko słodkawy z mocno maślanym środkiem. Nazywam ją sakiewką smaku i szczęścia;). 

Burrata to długoletnia tradycja i wielka duma Apulijczyków. Podaje się ją tam głównie właśnie z pomidorami, bazylią i oliwą z oliwek oraz z grillowanymi warzywami i chrupiącym pieczywem. Jada się ją również z wędlinami, a także z owocami: figami i truskawkami. Burratę dodaje się też często do pizzy i makaronów. Mocno polecam wypróbowanie dań z burratą w roli głównej, bo są naprawdę warte grzechu i... po prostu znakomite!

 

Pomidory z burratą i pistacjami

Zapraszam po przepis!:).

Zanim jednak to zrobię, poniżej kilka widoczków, które, mam nadzieję, zaostrzą Twój apetyt nie tylko na jedzenie, ale też na słońce i relaks czyli typowe, letnie... dolce far niente!
 

Drogie zmysły - ucztujcie!:). 

 



PRZEPIS


Składniki (na jedną porcję):

1. 2 średnie pomidory malinowe,

2. 1 burrata,

3. 1 łyżka dobrej jakości oliwy z oliwek,

4. Garść ulubionych świeżych ziół (u mnie dymka),

5. Garść dobrej jakości prażonych pistacji (u mnie bez soli),

6. Sól i pieprz do smaku.


Wykonanie:

1. Burratę wyjmij z lodówki, a następnie z zalewy na ok. 20 minut przed zrobieniem sałatki (jej smak jest wtedy znacznie lepszy, a środek bardziej mięciutki). Kulkę dokładnie  osusz papierowym ręcznikiem, 

2. Pomidory dokładnie umyj i pokrój bardzo ostrym nożem na połówki, ćwiartki lub ósemki czyli tak jak lubisz najbardziej;),

3. Pokrojone pomidory ułóż w miseczce lub głębszym talerzu,

4. Posól i oprósz świeżo zmielonym pieprzem,

5. Polej oliwą,

6. Na pomidorach ułóż burratę i delikatnie ją przekrój na pół, aby "uwolnić" nadzienie;),

7. Ulubione zioła drobno posiekaj lub porwij (bazylia) i posyp nimi sałatkę,

8. Pistacje posiekaj niezbyt drobno, posyp sałatkę i podawaj:).

 

Buon Appetito!:)

 









 

Copyright © zorientowana.pl , Blogger