Kortez - zostań

Kortez - zostań

 


Wiosenna sałatka z botwinką, truskawkami i liśćmi rzodkiewki

Wiosenna sałatka z botwinką, truskawkami i liśćmi rzodkiewki

 To jedna z moich ulubionych, wiosennych sałatek. Nie tylko smakuje wybornie, wygląda pięknie i kolorowo, ale dzięki botwince i liściom rzodkiewki naładowana jest po brzegi witaminami i minerałami. Nieoczywiste połączenie wszystkich składników z pysznym sosem musztardowym tworzy naprawdę smaczne, unikalne danie:).

 

sałatka z botwinką, truskawkami i liśćmi rzodkiewki


Większość osób zazwyczaj wyrzuca liście rzodkiewki. Mało kto jednak wie, że liście większości warzyw, w tym rzodkiewki są nie tylko jadalne, ale również zawierają kilkukrotnie więcej wartości odżywczych niż ich korzenie! W przypadku rzodkiewki to najwartościowsza część tej słonecznej rośliny. Dlatego nie wyrzucaj liści! Zrób z nich koktajl, pesto lub pyszną sałatkę, a Twoje ciało na pewno Ci podziękuje;). Liście rzodkiewki są przepyszne - smakiem przypominają rucolę.  Zestawienie ich w  sałatce z aromatycznymi, słodko-kwaśnymi truskawkami tworzy związek idealny, w którym wszystkie smaki wspaniale się łączą i wzajemnie przenikają. Spróbuj - nie zawiedziesz się! 


Zapraszam!


sałatka z botwinką, truskawkami i liśćmi rzodkiewki



PRZEPIS


Składniki:


1. Liście rzodkiewki (zielone, jędrne, bez plamek, najlepiej z własnego ogródka lub sprawdzonego źródła),

2. Świeże liście botwinki,

3. Słodkie truskawki (najlepiej bio),

4. 2 łyżki dobrej jakości oliwy,

5. 1 łyżeczka musztardy,

6. 2 łyżki miodu lub innego ulubionego słodzika (ja użyłam syropu kokosowego – zobacz TUTAJ),

7. 2 łyżki świeżo wyciśniętego soku z cytryny,

8. 1 łyżeczka prażonego sezamu (o jego super właściwościach pisałam TUTAJ),

9. Szczypta kurkumy (opcjonalnie),

10. Sól i pieprz do smaku.

 


Wykonanie:


1. Wszystkie liście dokładnie umyj i osusz,

2. Truskawki umyj, osusz i przekrój na pół lub na ćwiartki,

3. Na talerzu ułóż liście, na wierzch dodaj truskawki,

4. Przygotuj sos: oliwę, musztardę, miód, sok z cytryny i przyprawy dokładnie zblenduj,

5. Polej sałatkę sosem, a na wierzch dodaj prażony sezam.


Et voila! Enjoy!

 

sałatka z botwinką, truskawkami i liśćmi rzodkiewki



Czy wiesz, że…


!Liście rzodkiewki:


1. Mają zupełnie inny smak niż ich korzenie: nie mają charakterystycznej dla bulwy ostrości, lecz są lekko gorzkawe,

2. Mają ogromną moc w odtruwaniu organizmu z toksyn i substancji kancerogennych,

3. Są bogate w tak zwane glukozynolany – substancje odpowiedzialne za usuwanie kancerogennych związków z organizmu i zawierają ich aż 45! razy więcej niż korzeń rzodkiewki,

4. Ich działanie przeciwzapalne i antynowotworowe jest większe niż brokuła!,

5. Są doskonałym źródłem witaminy C, a także fosforu, wapnia i żelaza,

6. Świetnie poprawiają trawienie i przemianę materii, a także regulują ciśnienie krwi,

7. Sok z liści rzodkiewki stosowany jest w leczeniu żółtaczki,

8. Rzodkiewki dość mocno chłoną wszelkiego rodzaju toksyny, dlatego ważne jest, aby ich źródło było pewne  – najlepiej z własnej działki/ogródka lub ekologiczne.

 

Jak samemu wyhodować liście rzodkiewki bez siania czy sadzenia?

 

Jeśli nie masz dostępu do ekologicznej rzodkiewki - mam dla Ciebie proste rozwiązanie, które sama stosuję. Liście rzodkiewki możesz szybko wyhodować sam z... odpadków kupnej rzodkiewki. Jak to zrobić? Bulwy dokładnie umyj pod bieżącą wodą - ich wielokrotne pocieranie w obecności wody bardzo łatwo usuwa z nich szkodliwe azotany. Umytą rzodkiewkę zjedz, a odcięte główki włóż do płytkiego naczynia z odrobiną wody, łodyżkami do góry. Zmieniaj wodę codziennie, a po kilku dniach będziesz się cieszyć zdrowymi, pięknymi liśćmi:). Moje, po tygodniu wyglądają tak:

 

liście rzodkiewki z odpadków


 

liście rzodkiewki z odpadków

O moim domowym ogródku zero waste czyli z odpadków warzyw, więcej napiszę niebawem;).


!Botwinka:

 
1. Pobudza apetyt, świetnie odkwasza i detoksykuje organizm,

2. Jest lekkostrawna i odświeżająca,

3. Dzięki dużej zawartości magnezu i potasu koi nerwy i korzystnie wpływa na układ nerwowy,

4. Zawiera ogromne ilości witamin: A, C, K, D, E oraz witaminy z grupy B, w tym kwas foliowy. Oprócz magnezu i potasu jest również bogata w żelazo, fosfor i sód.

Zupa krem z białych szparagów. Yummy!

Zupa krem z białych szparagów. Yummy!

 Tę zupę można określić trzema słowami: super pyszna, super lekka, super zdrowa:). Do tego poszczycić się może znakomitymi właściwościami odżywczymi i oczyszczającymi organizm – o szparagach i ich świetnych właściwościach pisałam więcej TUTAJ. Zupa z białych szparagów jest lekkostrawna, dlatego idealnie będzie się nadawać nie tylko na obiad, ale również na kolację. Ma wyjątkowy, niepowtarzalny, lekko maślany smak,  który zawsze kojarzy mi się z wiosną i słońcem. Świetnie smakuje podawana zarówno na ciepło jak i na zimno. Moi znajomi uwielbiają ją jeść z grzankami, ja wolę ją w wersji z aromatyczną, zieloną pietruszką. Genialnie smakuje również z dowolnymi ziarnami np. z prażonym słonecznikiem.

 

zupa krem z białych szparagów

Białe szparagi, w przeciwieństwie do zielonych są trochę bardziej łykowate, ale za to bardzo bogate w wartości odżywcze i witaminy i moim zdaniem dużo bardziej aromatyczne niż zielone. Dlatego nie warto z nich rezygnować. Cała tajemnica pysznych, maślanych, nie łykowatych szparagów polega na ich odpowiednim wyborze i przygotowaniu. 

 


Jak dobrze wybrać szparagi? 

 

1. Po pierwsze i przede wszystkim wybieraj szparagi świeże. Ich łodyżki powinny być jędrne (nie suche), bez oznak pleśni, białego nalotu i jakichkolwiek plamek,

2. Końcówki mogą wyglądać na bardziej wysuszone, ponieważ to w nich znajduje się najwięcej łyka. To akurat jest mało istotne, bo końcówki i tak odłamujemy i.. wyrzucamy,

3. Główki szparagów nie mogą być wysuszone, ale jędrne i niepokruszone,

4. Szparagi drobniejsze, średniej grubości i w miarę równe są mniej łykowate. Te przerośnięte zawierają więcej łyka,

5. Powinny przyjemnie pachnieć. Te nieświeże poznasz po zapachu pleśni lub.. drewna (łyko).

 


Jak dobrze przygotować białe szparagi?

 

1. Białe szparagi obieramy ze skórki, odłamujemy główki i końcówki. To w nich znajduje się najwięcej łyka,

2. Gotujemy, blanszujemy, smażymy, pieczemy krótko – maksymalnie 5-6 minut, zawsze w towarzystwie odrobiny tłuszczu (najlepiej masła lub masła klarowanego), bez użycia soli i innych przypraw (doprawiamy już na talerzu).


Zapraszam po przepis:).

 


PRZEPIS

 

Składniki (na 5 litrowy garnek):


1. 2 pęczki równych, średniej grubości białych szparagów,

2. 3-4 średnie, obrane ziemniaki,

3. 1/3 średniej wielkości selera korzeniowego,

4. Biała część średniej wielkości pora,

5. 1 średnia cebula (opcjonalnie),

6. 2, 3 ząbki czosnku,

7. 2 pałki selera naciowego,

8. Pęczek zielonej pietruszki,

9. ½ łyżeczki  gałki muszkatołowej,

10. ½ łyżeczki papryki wędzonej (opcjonalnie),

11. 1 łyżeczka suszonego lubczyku,

12. Pieprz i sól do smaku.

 


Wykonanie:


1. Szparagi dokładnie umyj, osusz, obierz ze skórki, odłam główki i końcówki,

2. Pozostałe warzywa dokładnie wyszoruj pod bieżącą wodą i obierz,

3. W tym czasie wlej do garnka (¾ objętości) przefiltrowaną wodę i zagotuj,

4. Kiedy woda się zagotuje dodaj sól, seler naciowy i pęczek pietruszki, odłamane główki szparagów i ich końcówki (to one nadadzą zupie smaku). Gotuj do wydobycia aromatów i smaku (ok. 20 minut),

5. Warzywa (oprócz szparagów) pokrój dowolnie na mniejsze kawałki (i tak je potem zblendujemy),

6. Na patelni rozgrzej 1 łyżkę masła klarowanego (lub innego ulubionego tłuszczu),

7. Na dobrze rozgrzaną patelnię dodaj wszystkie warzywa oprócz szparagów i smaż na dość dużym ogniu przez ok. 5 minut,

8. Dodaj gałkę muszkatołową, paprykę wędzoną, sól i pieprz i dokładnie wymieszaj warzywa,

9. Pod koniec smażenia dodaj obrane szparagi,

10. „Wyłów” z wody seler, nać pietruszki, główki i końcówki szparagów – wyrzuć je,

11. Dodaj do wody podsmażone warzywa,

12. Dodaj roztarty w dłoniach lubczyk i lekko zmiażdżony czosnek. Gotuj wszystko do miękkości pod przykryciem,

13. W razie mało wyrazistego smaku dodaj 1 łyżkę sosu sojowego, a jeśli masz gotowy bulion dodaj go teraz,

14. Pod koniec gotowania dodaj 2, 3 łyżki dobrej jakości mleka kokosowego (opcjonalnie),

15. Zmiksuj na gładką zupę,

16. Podawaj z grzankami, zieloną pietruchą lub ulubionymi ziarnami.

 

zupa krem z białych szparagów

 


Gotowe! Smacznego:)


Only with you - CYN

Only with you - CYN


 

I can feel it coming in the air tonight - Phil Collins

I can feel it coming in the air tonight - Phil Collins


 

Czy zdrowe odżywianie jest drogie? Moja opinia!

Czy zdrowe odżywianie jest drogie? Moja opinia!

 Na to pytanie odpowiem następująco: punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Po pierwsze dlatego, że każdy z nas ma inną definicję zdrowego jedzenia, która jest wypadkową indywidualnych wierzeń, przekonań i doświadczeń. To jedna sprawa. Druga to taka, że każdy z nas jest inny i każdemu służyć będzie co innego. Dla jednych, poza warzywami i owocami będzie to również (albo głównie) spożywanie mięsa, nabiału, cukru i mąki dla zachowania zrównoważonej diety - ‘bo jeść trzeba wszystko’. Dla innych będzie to dieta wegańska lub wegetariańska, a dla jeszcze kolejnych jedzenie wyłącznie warzyw i owoców, na dodatek tylko na surowo. Ogólnie rzecz ujmując, spożywamy posiłki mniej lub bardziej wartościowe, jednak nie każdy wie, co tak naprawdę znaczy ‘zdrowo się odżywiać’. Nie jestem tym zdziwiona. Bo skąd czerpać rzetelną wiedzę, skoro każdego dnia jesteśmy bombardowani przez media bardzo różnymi i często sprzecznymi informacjami? Jak odnaleźć prawdę? Komu wierzyć? 

 

jedzenie

 

  To pytania, które na początku mojej drogi do zdrowia dość długo zaprzątały moją głowę, bo podobnie jak większość osób czułam się mocno skołowana. Ostatecznie jednak postanowiłam zaufać swojej intuicji, swojemu ciału i postawić na wiedzę z rzetelnych, sprawdzonych źródeł. Po pierwsze i najważniejsze zaczęłam słuchać swojego ciała i świadomie eliminować z diety żywność, po zjedzeniu której występowały u mnie niepokojące objawy i po której czułam się źle nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Bardzo szybko okazało się, że był to strzał w dziesiątkę! Odkryłam bowiem, że czasami zdobyta wiedza, choćby z najlepszych czy najbardziej rzetelnych źródeł ma się nijak do tego jak czuje się i reaguje moje ciało. Innymi słowy: odpowiedź na nurtujące Cię pytania zawsze znajduje się w Tobie! To ciało i tylko ciało powie Ci prawdę! Z tego właśnie powodu warto rozważyć usunięcie ze swojej diety produktów, które Ci nie służą lub po zjedzeniu których czujesz się źle i/lub występują u Ciebie niepożądane objawy, nawet jeśli bardzo je lubisz i bardzo Ci smakują. Różnica w samopoczuciu będzie naprawdę kolosalna! Sam jednak musisz zdecydować, co jest dla Ciebie lepsze: chwilowa przyjemność z ich jedzenia czy dobre, trwałe samopoczucie. 

Jeśli Twoja dieta zostanie wybrana przez Ciebie świadomie, na podstawie obserwacji swojego organizmu, ogólnego samopoczucia i tego, co służy mu najlepiej i będzie poparta zdobytą wiedzą, a nie podyktowana zwyczajami, tradycją czy panującymi trendami – nie tylko szybko znajdziesz odpowiedzi na nurtujące Cię pytania, ale przede wszystkim poczujesz się znacznie lepiej!


W moim przypadku, to dolegliwości takie jak: częste, kilkudniowe migreny, które nie dawały mi żyć, ciągłe zapalenia gardła i powtarzające się kilka razy do roku ostre infekcje bakteryjne skłoniły mnie do wzięcia pod lupę mój sposób odżywiania. Zaczęłam po prostu obserwować jak zachowuje się mój organizm po zjedzeniu określonej grupy produktów, a wyniki tych obserwacji absolutnie mnie zadziwiły i całkiem zmieniły moje myślenie na temat jedzenia i odżywiania. Po kilku miesiącach uważnego jedzenia wiedziałam już bowiem wszystko, co na tamtą chwilę powinnam była wiedzieć. Odkryłam na przykład, że głównym winowajcą często pojawiających się u mnie okrutnych migren czy infekcji był.. nabiał! I co najciekawsze – nigdy go nie lubiłam! Uwzględniałam go w swojej diecie tylko dlatego, ponieważ często mi powtarzano, że jest zdrowy, pełny witamin, wapnia i białka, niezbędnych dla zdrowia człowieka. Niestety, dla mnie mnie prawda okazała się zupełnie inna. Bo skoro nabiał jest tak zdrowy, to czy nie powinnam po jego zjedzeniu czuć się świetnie, być pełna energii i zwyczajnie zdrowa? Czy nie taka właśnie jest rola żywności?


Podobnie wyglądała u mnie sytuacja z innymi produktami. Zauważyłam m.in, że to cukier i mąka powodują u mnie duże wahania energii, ospałość, zmęczenie, mgłę umysłu, mięso – ociężałość i (jakkolwiek dziwnie to dla Ciebie zabrzmi) niepokój i nerwowość. Właśnie z tych powodów pożegnałam te produkty forever, a moje samopoczucie i ogólnie komfort życia zyskały nową, lepszą jakość:).


 Warto pamiętać, że bez względu na rodzaj diety, jaki wybierzesz nawet najlepsze, najwyższej jakości produkty nie zapewnią Ci zdrowia, gdy w Twojej kuchni zabraknie warzyw i owoców lub gdy będzie ich zbyt mało. To one powinny stanowić bazę każdej zdrowej diety, a produkty takie jak mięso czy ryby powinny być tylko dodatkiem i to niezbyt częstym. Czyli dokładnie na odwrót niż robi to większość ludzi. Kiedy ktoś, kto źle się czuje i często występują u niego niepokojące objawy, pyta mnie, co robi źle, zawsze odpowiadam pytaniem: 'A jesz warzywa i owoce?' Często słyszę odpowiedź: 'No coś Ty! Pewnie! Każdego dnia dodaję pomidora, ogórka lub inne warzywo do kanapek, jem kiszonki i sałatki do obiadu.' Odpowiadam: 'To za mało!'. Dla dobrego samopoczucia i pełni zdrowia, warzywa i owoce powinny być bazą każdego posiłku i stanowić przynajmniej 80% spożywanych przez nas na co dzień pokarmów. Prawda, która nie cieszy jest taka, że kilka plasterków ogórka czy pomidora dziennie to przysłowiowa kropla w morzu, która nie zapewni Ci ani dobrego samopoczucia, ani tym bardziej zdrowia!


Nie od dziś bowiem wiadomo, że kuchnia roślinna czy prawie roślinna ma mnóstwo zalet – jest zdrowa, lekka, bardzo różnorodna i kolorowa. Dzięki zawartości ogromnej ilości błonnika, białka!, witamin, minerałów, enzymów, przeciwutleniaczy oraz ograniczonej ilości tłuszczów i cholesterolu, wspaniale odżywia, dodaje energii, naprawia, detoksykuje i leczy ciało. Dlatego włączenie do swojego menu jak największej ilości warzyw i owoców przyniesie Ci wiele korzyści: pozwoli schudnąć, cieszyć się niespożytą energią i promiennym wyglądem. Zlikwiduje występujące w Twoim ciele stany zapalne, niepokój i wahania nastrojów. Poprawi także Twój mikrobiom (florę bakteryjną) i tym samym odporność organizmu, jakość snu, a także wyniki badań - szczególnie te dotyczące wysokiego poziomu cukru, cholesterolu, ciśnienia czy histaminy, której wysoki poziom we krwi powoduje różnego rodzaju alergie i choroby skórne. 


Warzywa i owoce charakteryzują się niską gęstością energetyczną i wysoką gęstością odżywczą. Oznacza to, że są niskokaloryczne przy jednoczesnym zachowaniu ogromnej ilości i różnorodności składników odżywczych. To pożywienie kompletne, które zawiera w sobie wszystko to, co ciału jest potrzebne dla zachowania dobrego zdrowia i samopoczucia. Kiedy na chwilę się zatrzymasz i trochę zastanowisz, szybko dojdziesz do wniosku, że tak naprawdę żadna inna żywność nie ma aż tylu zalet i nie jest dla naszego ciała tak wszechstronna jak właśnie rośliny. Dlatego pamiętaj, że dla zachowania dobrego zdrowia numerem jeden zawsze będą rośliny. 


Dlaczego o tym piszę i jaki to ma związek z tytułowym pytaniem? Ano po pierwsze taki, że kiedy zaczniesz odżywiać się świadomie, prawie na pewno zrezygnujesz w swojej diecie z określonych grup produktów: jednej lub nawet więcej. W ten sposób ograniczysz lub znacznie zmniejszysz swoje wydatki związane z jedzeniem. Tak naprawdę zyskasz potrójnie, a nawet poczwórnie: większą świadomość i spokój ducha dzięki zdobytej wiedzy, lepsze zdrowie i samopoczucie, a także… grubszy portfel.  Na przykład dzięki odstawieniu samych tylko słodyczy i produktów mącznych (to też cukier!), zaoszczędzisz w miesiącu dość znaczną sumkę, którą będziesz mógł przeznaczyć na inne rzeczy lub na włączenie do swojej diety innych, zdrowych produktów, na przykład orzechów, których nie kupowałeś dotychczas, bo wydawały Ci się zbędne i drogie. 


Kolejnym, niewątpliwym ‘skutkiem ubocznym’ świadomej diety będzie… większa świadomość również w innych sferach i na innych płaszczyznach Twojego życia. Nie tylko bardziej uważnie będziesz dobierać otoczenie, ludzi, informacje czy sposób spędzania wolnego czasu tak, aby czuć się dobrze, ale także ograniczysz lub zrezygnujesz z wielu, zbędnych czy toksycznych rzeczy, sprzętów, przedmiotów, kosmetyków, a nawet leków. Kiedy przestaniesz wydawać pieniądze na rzeczy, które Ci nie służą lub nie są niezbędne, zaoszczędzisz sporo, dzięki czemu będziesz mógł je przeznaczyć na inne wartościowe, sprzyjające zdrowiu rzeczy: na sport, podróże, relaks (masaże, spa, sauna) i przede wszystkim na żywność lepszej jakości czyli tę nieprzetworzoną, bio, eko. Jak to możliwe? Jak to się dzieje? Naturalnie. Samoistnie. Z automatu. Po prostu jedna zmiana pociąga za sobą kolejną i.. kolejną. Potwierdzi to każdy, kto zdecydował się na zmianę sposobu odżywiania. Opiszę to krótko na własnym przykładzie.


Poszczególne grupy produktów takie jak: mięso, nabiał czy mąkę eliminowałam ze swojej diety powoli, wprowadzając jednocześnie więcej warzyw i owoców. Już po kilku tygodniach takiej diety odczułam znaczną różnicę w samopoczuciu: bardzo poprawiła się jakość snu, znikał niepokój i wahania nastrojów, czułam się lekko, a mój umysł był bardziej klarowny. W miarę upływu czasu moje migreny pojawiały się coraz rzadziej, a infekcje odeszły w niepamięć, dzięki czemu stosowanie chemicznych leków przestało być konieczne. Również mocno poprawiła się moja percepcja: smak, węch, a nawet wrażliwość na światło słoneczne i ból. Wtedy też odkryłam między innymi, że moje ulubione kosmetyki zamiast pachnieć - śmierdzą, powodując mdłości i bóle głowy. Ich zapach był dla mnie tak intensywny i drażniący, że musiałam się z nimi szybko pożegnać. Najgorzej jednak sytuacja wygląda kiedy jestem na basenie. Zapach (raczej dla mnie niemiły) tych wszystkich kosmetyków, unoszący się spod pryszniców, przyprawia mnie o zawrót głowy, dlatego po saunie czy pływaniu uciekam stamtąd najszybciej jak tylko się da. Konkluzja?

 

Ponieważ na kosmetyki wydaję naprawdę niewiele, a na leki wcale, bo ich zwyczajnie nie potrzebuję, a które są drogie, oszczędzam sporo, dlatego nie muszę (i nie chcę!) oszczędzać na jedzeniu i mogę sobie pozwolić na kupowanie żywności najlepszej jakości oraz takiej, na którą mam po prostu ochotę. Nie oznacza to jednak, że na jedzenie wydaję dużo. Jak to robię?


Po pierwsze nienawidzę marnować żywności, dlatego wszelkie zakupy spożywcze zawsze planuję. Określony produkt używam do kilku posiłków – unikam kupowania z myślą o zastosowaniu go tylko do jednego dania. Na przykład jeśli kupuję pomarańcze, jednego dnia wycisnę z nich sok, drugiego dodam do sałatki lub owsianki lub po prostu zjem solo. W ten sposób nic nie wyrzucam. Jeśli gotuję zupy lub potrawki warzywne, zawsze robię ich więcej, a na koniec wekuję do słoików i przechowuję w lodówce. Jak dla mnie, takie rozwiązanie ma kilka ważnych zalet: kiedy z jakiegoś powodu nie mam czasu na przygotowanie posiłku, po prostu otwieram słoik i ...gotowe. Nie łapię wtedy byle czego do jedzenia i nie muszę na szybko zamawiać jedzenia na wynos, co oczywiście wiąże się z dodatkowymi wydatkami i nie zawsze zdrowymi wyborami. Nie lubię też jeść tych samych posiłków przez 2 czy 3 dni z rzędu, bo ich codzienne odgrzewanie nie sprzyja zdrowiu. Dlatego ‘słoikowe’ rozwiązanie jest dla mnie dużym udogodnieniem, bo zapewnia mi nie tylko różnorodność posiłków, ale także oszczędza czas i pieniądze. Świetnie się też sprawdza podczas niezapowiedzianych wizyt głodnych gości;).


Nigdy nie robię naraz wielkich zakupów spożywczych, bo w domu zawsze mam zapas produktów, którymi odżywiam się na co dzień. Należą do nich: różne kasze, ryż, fasole, soczewice, ciecierzycę, makarony bezglutenowe, pestki, nasiona, orzechy i różne oliwy. Kiedy widzę, że coś się kończy, po prostu uzupełniam zapasy na bieżąco, dzięki czemu nie wydaję pieniędzy często i dużo. Wymienione produkty mają dwie super zalety: mogą stać długo i można z nich wyczarować naprawdę przeróżne i przepyszne dania, którymi staram się z Tobą dzielić. Ponadto nie muszę się martwić, gdy czasem nie zdążę lub z innych względów nie mogę zrobić zakupów, bo wiem, że z produktów, które mam w domu zawsze zrobię coś pysznego. Na bieżąco kupuję tylko owoce i warzywa.


Kolejnym sekretem naprawdę zdrowej i taniej żywności jest kupowanie warzyw i owoców sezonowych. Niesie to ze sobą podwójną korzyść: to właśnie wtedy wszelkie dary natury są najzdrowsze, bo zawierają najwięcej witamin i innych wartości odżywczych, są pyszne, pachnące, soczyste, słodkie, jędrne, a do tego bardzo tanie. Na przykład kilogram pomarańczy kosztuje w sezonie 2 zł, a kilogram czerwonej papryki - 5zł! Natura zawsze podsuwa nam najlepsze, najzdrowsze rozwiązania. Zaufaj jej – ona dokładnie wie, czego i kiedy potrzebujemy!


Często od różnych osób słyszę następujące zdanie: „Przecież warzywa są drogie! Przy moim budżecie zdrowa dieta jest nierealna! A jak kupię mięso, to mam obiad na dwa dni.” Nooo... hmm, hmm! Spróbujmy teraz odwrócić zacytowane zdanie i skonstruować je następująco: "Przecież mięso jest drogie! Przy moim budżecie mięsna dieta jest nierealna! A jak kupię warzywa, to mam obiad na cztery dni". Czy już wiesz, co mam na myśli? Read my lips: Jeśli odżywiasz się tradycyjnie, a warzywa i owoce są tylko małym dodatkiem lub kupujesz je sporadycznie – będzie dokładnie tak jak myślisz (czyli drogo), ponieważ pieniądze wydane na ich zakup będziesz traktować jako dodatkowy (a nie główny) wydatek! Chodzi o to, że kiedy Twój jadłospis składa się głównie z mięsa, to umysł zakoduje, że bez względu na jego cenę, będzie to Twój najważniejszy, najbardziej pożądany i niezbędny zakup, podczas, gdy cała reszta innych produktów będzie mniej ważna, ale.. będzie zwiększać Twoje wydatki, czyli.. będzie droga! Sprawdźmy zatem, jak wygląda prawda.

 

 Spróbujmy wymienić poszczególne grupy produktów i ułożyć je w listę według obecnych cen, począwszy od tych najdroższych, a skończywszy na tych najtańszych. Według moich niedawnych ustaleń, lista ta przedstawia się następująco:

1. Ryby i owoce morza,

2. Mięso, wędliny,

3. Wszelkiego rodzaju sery,

4. Oleje roślinne (mam na myśli te dobrej jakości, tłoczone na zimno),

5. Orzechy,

6. Słodycze,

7. Nabiał,

8. Pieczywo i inne produkty mączne,

9. Świeże warzywa i owoce,

10. Strączki, mrożone warzywa i owoce,

11. Ziarna i nasiona.


Jak widać, najdroższe są ryby i mięso, a najtańsze warzywa, owoce, strączki i nasiona. Nietrudno też zauważyć, że najmniej zdrowe produkty, czyli najmniej naturalne i najbardziej przetworzone są… najdroższe. Przypadek? Czy może ktoś ma w tym interes? Na te pytania musisz już jednak odpowiedzieć sobie sam. Jak dla mnie, z powyższej listy jasno wynika, że żywność całkowicie naturalna i nieprzetworzona nie dość, że jest najzdrowsza, to jeszcze najtańsza.


 Jedzenie ogólnie jest drogie i w większości domów wydatki związane z żywieniem stanowią 1/3 lub czasem więcej wszystkich miesięcznych kosztów. Niestety nie mamy żadnego wpływu na ceny żywności. Dobra wiadomość jest jednak taka, że sami możemy kształtować swoje wydatki związane z zakupem żywności stosując mądre rozwiązania i/lub poprzez wybór odpowiednich grup produktów. Logiczne jest bowiem, że im więcej grup produktów spożywczych uwzględniasz w swojej diecie, tym więcej wydajesz. Niestety nie wszystkie z tych grup (patrz nasza lista) można zaliczyć do zdrowej żywności - powiedziałabym nawet, że większość z nich do niej nie należy. O tych najbardziej toksycznych i nieodpowiednich dla naszego ciała produktach pisałam TUTAJ. Jeśli jesteś ciekawy, zajrzyj - przemyśl - zastosuj;). 

Eliminacja z diety niezdrowego jedzenia nie tylko pozwoli Ci się lepiej poczuć, ale też sporo zaoszczędzić. Jeśli zmiana Twojego sposobu odżywiania nie jest podyktowana względami zdrowotnymi, nie musisz od razu zmieniać wiele. Czasami wystarczy po prostu zmienić proporcje: jeść więcej warzyw i owoców, a mniej mięsa, cukru czy nabiału, aby odczuć pozytywne skutki zdrowotne i finansowe. Wybór zawsze należy do Ciebie!

 

Copyright © zorientowana.pl , Blogger