Zmiana stylu życia - jak zacząć? Część 1

zmiana stylu życia

 

Czytając tytuł tego artykułu, możesz pomyśleć, że to temat banalny i nie ma się nad czym zastanawiać, tylko zwyczajnie zacząć działać. Jak zdążyłam się jednak przekonać, dla wielu osób nie jest to wcale ani takie proste ani oczywiste. Do napisania tej publikacji zmobilizowały mnie bliskie osoby i znajomi, którzy często pytają: ‘Od czego zacząć?’, ‘jak się do tego zabrać?’, ‘co mam robić’? Te pytania słyszę od różnych osób bardzo często. Dlatego zdałam sobie sprawę, że wiele z tych osób jest zwyczajnie zdezorientowana natłokiem informacji o tematyce zdrowego stylu życia, które można dzisiaj znaleźć dosłownie wszędzie i nie potrafi przełożyć tego na efektywne działania. Osoby, które decydują się zdrowiej żyć i szukają coraz bardziej naturalnych rozwiązań, błądzą często po omacku, próbując wielu rzeczy i rozwiązań naraz, a kiedy to nie przynosi oczekiwanych rezultatów w krótkim czasie, szybko się zniechęca i porzuca podjęte działania. Przyczyn tego stanu rzeczy jest pewnie tyle, ile osób zaczynających swoją drogę ku zdrowiu. Ja nie jestem w tym wyjątkiem. Również zmagałam się z wieloma wątpliwościami i trudnościami, zarówno organizacyjnymi jak i mentalnymi. Po drodze popełniałam błędy i pewnie ciągle je popełniam. Daję sobie jednak do nich prawo, bo dzięki mniejszym bądź większym porażkom cały czas się uczę, wyciągam z nich wnioski, co z kolei przynosi mi odpowiedzi i rozwiązania, a także spokój, pewność siebie i większą świadomość.

Być może Cię rozczaruję, ale odpowiadając na tytułowe pytanie, nie jestem w stanie podać Ci gotowych rozwiązań, bo ich zwyczajnie nie mam. A to z tego ważnego powodu, że każdy z nas jest inny. Różnimy się nie tylko trybem życia, ale też nawykami i przyzwyczajeniami. Mimo to, spróbuję podzielić się z Tobą kilkoma wskazówkami wraz z przykładami, które wypracowałam i przetestowałam na sobie podczas podróży do zdrowia i mentalnej wolności. Dla mnie osobiście okazały się strzałem w dziesiątkę i ufam, że również dla Ciebie okażą się wartościowe, logiczne i pomocne w uzyskaniu trwałej zmiany w stylu życia. 


Jak więc zacząć? 

 

1. Po pierwsze: powoli! 


Nie bez powodu umieściłam tę wskazówkę na pierwszym miejscu. W moim odczuciu jest najważniejsza, z powodów, o których dowiesz się za chwilę. Jeśli już zdecydowałeś się na zmianę stylu życia i jesteś do tego przekonany, wszelkie zmiany wprowadzaj pojedynczo i małymi krokami. Przede wszystkim nie zakładaj z góry, że zmiana ma być na zawsze, a Ty musisz osiągnąć to za wszelką cenę, ponieważ takie podejście spowoduje tylko niepotrzebne napięcie i stres, które zamiast do celu poprowadzi Cię ku frustracji i uczuciu porażki. Dlatego nie rzucaj się od razu na głęboką wodę, nie stosuj wszystkiego, o czym przeczytasz czy usłyszysz natychmiast, tu i teraz. Nie zmieniaj wszystkich swoich nawyków naraz, nie stawiaj członków rodziny i ważnych dla Ciebie osób na baczność, tylko dlatego, że Ty postanowiłeś coś zmienić. To Twoja decyzja i Ty jesteś za nią odpowiedzialny. Rób to jednak z głową i nie wywracaj w jednej chwili całego swojego życia do góry nogami. Zamiast skupiać się na trudnościach i na tym, aby za wszelką cenę wyrobić w sobie nowe nawyki, pomyśl raczej o tym jak o ekscytującej podróży. Pozostań radosny i ciekawy tego, co Cię czeka i czego możesz się jeszcze nauczyć. Skup się na tym, jak wspaniale będziesz się czuć i wyglądać, kiedy zaczniesz realizować swój cel. Zamknij oczy i zobacz siebie uśmiechniętego, zdrowego i promiennego. Przywołasz do siebie w ten sposób dużo pozytywnej energii i zmienisz swoje wibracje, które pomogą osiągnąć Ci obrany cel. Pamiętaj, że nastawienie to zawsze połowa sukcesu. Wprowadzaj subtelne zmiany tak, abyś nie miał poczucia, że z czegoś rezygnujesz. Jeśli do tej pory na przykład piłeś za mało wody, wprowadź dodatkowo wypicie jednej szklanki rano po przebudzeniu i/lub kolejnej pół godziny przed snem. Nie stanowi to jakiegoś wielkiego wysiłku, a z czasem stanie się Twoim dobrym nawykiem, podczas gdy Ty zaczniesz czuć się z dnia na dzień coraz lepiej. Nawet tak niewielka zmiana podniesie Cię na duchu, gdy zaczniesz odczuwać jej pozytywne rezultaty. To z kolei wywoła w Tobie chęć wprowadzenia następnej zmiany.

Osobiście przygodę ze zdrowym stylem życia rozpoczęłam od porządków w kuchni i łazience przez pozbycie się przetworzonych, nienaturalnych rzeczy i produktów, zamieniając je stopniowo na bardziej zdrowe i naturalne. Z cukrem nie miałam żadnego problemu, ponieważ nie używam go od lat, za to białą, rafinowaną sól zamieniłam na sól nierafinowaną szarą kłodawską i/lub różową himalajską (stosuję zamiennie), ryże i kasze w plastikowych woreczkach na te pakowane luzem. Zawsze wybieram te ekologiczne. Kosztują kilka złotych więcej, ale przynajmniej mam spokojną głowę, że nie zjadam plastiku. Przy okazji nie parzę sobie palców podczas otwierania gorących woreczków. Wyeliminowałam wszelkie chemiczne przyprawy, w tym kostki rosołowe. Pozbyłam się także folii aluminiowej, która dla mnie nie istnieje i trzymam się od niej naprawdę z daleka. Kiedy coś piekę, robię to po prostu w naczyniach żaroodpornych z pokrywką, śniadanie/lunch do pracy zabieram w pojemnikach, a kiedy potrzebuję zawinąć w coś żywność, używam do tego papieru śniadaniowego lub papierowych torebek. Stopniowo pozbywałam się też aluminiowych garnków i naczyń, wymieniając je na stalowe, emaliowane i szklane. W łazience, w pierwszej kolejności zredukowałam ilość używanych kosmetyków do minimum, z czasem zamieniając je na te możliwie najbardziej naturalne. Również środki czystości powoli zastępowałam takimi, które można kupić w każdym sklepie spożywczym naprawdę za grosze lub też ekologicznymi.

Drugim etapem w mojej drodze do zdrowia, była stopniowa eliminacja z jadłospisu niektórych grup produktów i wprowadzenie technik, wspierających ciało w oczyszczaniu.

Możesz pomyśleć, że to duża przesada, ja jednak wychodzę z założenia, że są rzeczy, na które nie mam wpływu jak np. powietrze, którym oddycham czy gleba, na której uprawiane są warzywa i owoce, ale znacznie więcej jest takich rzeczy, które zależą tylko ode mnie. Jeśli mam więc wybór, wybieram np. warzywa i owoce ekologiczne, jeśli nie – kupuję tradycyjne. Moim zdaniem, nawet najgorsza marchewka jest lepsza od chińskiej zupki. W swoich decyzjach zawsze kieruję się zdrowym rozsądkiem, staram się nie popadać w skrajności, ale zaufać swojej intuicji i odczuciom. Na przykład, nie wyobrażam sobie dziś prania i prasowania na okrągło materiałowych chusteczek do nosa (wiele osób dziś już nawet nie pamięta, że kiedyś były tylko takie), dlatego wybieram higieniczne. Z kolei rezygnuję z używania mokrych chusteczek czy tak popularnych wacików na rzecz zwykłej wody.

Drugim ważnym powodem, aby zmiany wprowadzać powoli jest to, że jeśli do tej pory odżywiałeś się tradycyjnie i nigdy nie oczyszczałeś swojego ciała, wprowadzenie wielu zmian naraz może mocno rozstroić Cię najpierw fizycznie a na końcu psychicznie. Kiedy zaczniesz kształtować nowe nawyki żywieniowe czyli jeść zdrową żywność, Twoje ciało zacznie się oczyszczać intensywniej, niż robiło to do tej pory. Działa to tak, że najpierw toksyny zaczną opuszczać Twoje komórki, a dopiero w następnej kolejności Twoje ciało. Jeśli zaczniesz szybko i bez zastanowienia, równowaga między tymi dwoma procesami zostanie zaburzona. Zachowanie jej jest bardzo ważne, bo gdy komórki zaczną oczyszczać się szybciej niż ciało, duża część usuniętych z nich toksyn zostanie znów ‘upchnięta’ w głębsze rejony organizmu, bo ciało nie nadąży po prostu z ich wydalaniem. Możesz być wówczas pewien, że Twoje ciało szybko Cię o tym poinformuje, wywołując różnego rodzaju objawy takie jak: bóle mięśni i stawów, przeziębienia, wysypki skórne, czy też inne dolegliwości. Mogą też wracać symptomy czy objawy, które odczuwałeś nawet kilka lat wcześniej, a o których już dawno zapomniałeś. Taka sytuacja może być bardzo niebezpieczna i niepotrzebnie Ci zaszkodzić. Przykładem może być moja znajoma, która odżywiając się w tradycyjny sposób postanowiła oczyścić się za pomocą terapii sokowej w ciągu 14 dni. W tym okresie piła wyłącznie świeżo wyciskane soki, nie stosując przy tym żadnych technik, które wspomogłyby ciało w jego wysiłkach oczyszczających. Pomijam już fakt, że kompletnie nie przygotowała się do takiej formy detoksu poprzez wcześniejszą eliminację ze swojej diety produktów mocno obciążających ciało takich jak: mięso czy nabiał, choćby na kilka dni. Świeże soki owocowo-warzywne są nasycone ogromną ilością witamin, minerałów i żywych enzymów, dlatego działają oczyszczająco, jednocześnie uzdrawiając organizm. O sokach napiszę na pewno osobny artykuł. Wracając jednak do przykładu, w trakcie picia soków jej ciało zaczęło szybko wyrzucać z siebie toksyny, które zbierała w sobie przez lata. Przez pierwsze dni picia soków czuła się wspaniale, wręcz kipiała energią. Jednak po tym czasie pojawiły się okropne bóle głowy, mięśni i stawów, a na jej twarzy i rękach pojawiła się wysypka. Również psychicznie czuła się coraz gorzej, popadając w różne, niekoniecznie entuzjastyczne stany emocjonalne. Efektem takiego nieprzemyślanego (bądź nieświadomego) oczyszczania było zatrucie wątroby, która nie poradziła sobie z przetwarzaniem dużej ilości uwalnianych toksyn oraz przeciążenie nerek. Skutki tego odczuwa do dziś. Gdyby w czasie tej terapii sokowej zastosowała dodatkowo którąkolwiek z technik oczyszczania (o których będę pisać), prawdopodobnie uniknęłaby takiej sytuacji, a cała terapia zakończyłaby się sukcesem.

W tym miejscu, chciałabym poruszyć jeszcze jedną istotną kwestię, często przez wiele osób pomijaną lub bagatelizowaną. Mam na myśli rolę naszej psychiki w procesie zmian, którymi się zajmujemy. Nasze ciało, dusza i umysł stanowią jedną całość i jeśli coś wpływa na Ciebie psychicznie, Twoje ciało natychmiast na to odpowie. Na pewno nieraz doświadczyłeś na sobie skutków stresu w postaci np. bólu brzucha, głowy czy biegunki. Zauważyłeś też z pewnością lub zaobserwowałeś u kogoś, że jeśli na przykład otrzymasz smutną lub tragiczną wiadomość, szok, który ta wiadomość wywoła, prawdopodobnie spowoduje, że Twoje ciało się skuli, cera zblednie, oczy stracą blask, możesz zacząć się trząść, płakać lub nawet wymiotować. Każda myśl, zarówno ta pozytywna jak i negatywna tworzy emocje, na które reaguje Twoje ciało. Dlatego bądź ostrożny w tym, co ‘wkładasz’ nie tylko do swojego ciała, ale także do swojej głowy. Z tego właśnie powodu tak często mówi się nam, abyśmy myśleli pozytywnie. Teraz już widzisz, że ma to swój głęboki sens. Nie tylko psychika wpływa na ciało, ale również ciało wpływa na psychikę, tak jak miało to miejsce w przypadku opisanej znajomej, oczyszczającej się za pomocą soków. Chodzi o to, że kiedy zaczynasz zmieniać swoje nawyki żywieniowe i oczyszczać ciało, w następnej kolejności oczyszcza się również umysł. Stąd, zjawisko ciągle zmieniających się stanów emocjonalnych w czasie oczyszczania jest dość powszechne. Ty nie musisz się jednak tego obawiać, jeśli wybrane przez siebie techniki będziesz stosować w spokojny, zrównoważony sposób. Wówczas rozchwiane stany emocjonalne nie powinny Cię raczej dotyczyć, zaczniesz za to doświadczać większej jasności umysłu, zwiększać się będzie Twoja świadomość, a Twoje myśli coraz częściej będą pozytywne.

2. Bądź przygotowany na małe i mniejsze niepowodzenia


Popełnianie błędów jest w dzisiejszym świecie postrzegane w bardzo negatywnym świetle i po trosze stanowi temat ‘tabu’, bo przecież ‘błędów nie wolno popełniać!” Bardzo smutne jest to, że takie podejście staje się coraz bardziej powszechne. Zostaliśmy bowiem nauczeni i odpowiednio przeszkoleni w tym, aby nie popełniać błędów. Osobiście, winą za taki stan rzeczy obarczam (funkcjonujący nieprzerwanie w tej samej formie) system edukacji. To już w szkole uczy się nas, że nie powinniśmy popełniać błędów. A kiedy się to nam już zdarzy, jesteśmy za nie karani i oceniani. W moim odczuciu, takie podejście zabija kreatywność i entuzjazm, w efekcie czego szybko się poddajemy i/lub nie podejmujemy żadnych działań.

Tymczasem, popełnianie błędów, czy tego chcesz czy nie, jest wpisane w ludzką naturę. A to dlatego, że gdyby nie one, nie moglibyśmy się rozwijać, wzrastać i uczyć. W słynnym powiedzeniu: ‘Nie myli się tylko ten, kto nic nie robi’ jest wiele prawdy. Tylko Ci, którzy decydują się na podjęcie jakichkolwiek kroków i podejmują ryzyko z nimi związane, są w stanie osiągnąć sukces. Wbrew temu, co ogólnie się sądzi na temat popełniania błędów, to właśnie porażki definiują sukces. To one są siłą napędową w szukaniu odpowiedzi i podejmowaniu wyzwań, w konsekwencji przynosząc najlepsze z możliwych odpowiedzi i rozwiązań, a także zadowolenie i satysfakcję. I bez względu na cokolwiek, zawsze będą wpisane w nasze zachowania i działania, bo zwyczajnie są nieodzownym elementem procesu nauki. Niezależnie od tego, czego chcesz się nauczyć, czy co chcesz osiągnąć, one zawsze się pojawią, po to by ostatecznie doprowadzić Cię do celu. Dlatego zwyczajnie zaakceptuj tę prostą prawdę i daj sobie do niej prawo. Nie denerwuj się, gdy coś Ci nie wychodzi – to jest w porządku! Wprowadzaj zmiany w stylu życia bez obaw i ciesz się nimi. Wszystkie napotkane na swojej drodze porażki, tak jak to było u mnie, doprowadzą Cię w końcu do takiego rozwiązania, które będzie dla Ciebie tym najlepszym. Jeśli zdarzy Ci się popełnić błąd to… super! Zyskasz bowiem pewność, że jesteś na właściwej drodze oraz, że zmierzasz do celu.


3. Poczekaj na rezultaty


Nic nie zmienia się od razu. Wiem, Ameryki tym stwierdzeniem nie odkryłam. Jednak niezmiennie zaskakuje mnie fakt, że podczas, gdy jesteśmy w stanie poczekać na efekty np. w nauce języka obcego, ponieważ doskonale wiemy, że na to potrzebny jest dość długi czas, tak, jeśli chodzi o nasze zdrowie, tej szansy ciału nie dajemy. Oczekujemy natychmiastowych efektów i niecierpliwimy się lub denerwujemy, gdy trwa to trochę dłużej. Dzieje się tak dlatego, ponieważ przyzwyczailiśmy się, że kiedy przykładowo weźmiemy tabletkę od bólu głowy, to ból z reguły mija po kilkunastu minutach. Jednak w przypadku zmiany nawyków, ta reguła w ten sposób nie działa. Dla zobrazowania, przypomnę użyty przeze mnie przykład z wprowadzaniem większej ilości wody. Jeśli Twoje ciało jest mocno odwodnione, to początkowo wypijana przez Ciebie woda będzie przeciekać dokładnie tak jak ta, którą podlejesz mocno wyschniętą ziemię swojego kwiatka. Po prostu przez nią przeleci. Dopiero po kilkukrotnym podlaniu go małymi ilościami wody, ziemia zacznie być nawilżona, a kwiatek odżywać. Podobnie będzie z Twoim ciałem. Dlatego kluczem jest cierpliwość. Niestety większość ludzi, znużona oczekiwaniem na efekty, porzuca w jednej chwili z tak dużym trudem podjęte działania. Dla wielu osób sporą ciekawostką będzie fakt, że najczęściej odbywa się to w momencie, kiedy jesteśmy dosłownie o krok od osiągnięcia celu. Jeśli więc poczujesz pokusę powrotu do starych nawyków, możesz być pewien, że to jest dokładnie ten moment, w którym Twoje ciało zorientowało się, że zainicjowane przez Ciebie zmiany zaczęły mu służyć. Dzieje się tak dlatego, ponieważ Twój umysł (tak jak opisałam to w punkcie 1) również na te zmiany reaguje, powodując, że Twoja podświadomość zaczyna się buntować. To właśnie ona zaczyna tworzyć w Twojej głowie tysiące różnych powodów po to, abyś mógł łatwo się poddać. Nasza podświadomość z natury nie lubi zmian i zrobi wszystko, aby pozostać we własnej strefie komfortu. Przypomnij sobie o tej ważnej informacji w chwilach zwątpienia, bo kiedy już rozumiesz mechanizm tego działania, łatwiej będzie Ci je przezwyciężyć.

Pamiętaj, że każda wprowadzona przez Ciebie, choćby najmniejsza zmiana, będzie wpływać na Twoje ciało. A Twoje ciało będzie na nią reagować od momentu dokonania tej zmiany. Dlatego nie daj się zwieść tak popularnemu powiedzeniu: ‘to nie działa’. Zapewniam Cię, że działa, tyle, że Twój organizm potrzebuje czasu, aby po pierwsze: przyzwyczaić się do nowej sytuacji, po drugie: odpowiedzieć na tę sytuację. Właśnie ta odpowiedź jest momentem, w którym zaczniesz dostrzegać rezultaty. Pamiętaj też, że każdy organizm jest inny i pozornie ten sam problem, jak wspomniane już odwodnienie, u dwóch różnych osób może być rozwiązany w różnym czasie.

Twoje postępy będą również zależeć od tego, w jaki sposób żyłeś do tej pory. Jeśli przez ostatnie 20, 30 czy 40 lat nie żyłeś zdrowo i zanieczyszczałeś swoje ciało (fizycznie i/lub emocjonalnie), nie oczekuj efektów w ciągu jednego czy dwóch tygodni. To niemożliwe. Im więcej toksyn nagromadziłeś, tym więcej czasu będzie potrzebować Twój organizm. Niezależnie od tego, rezultaty przyjdą na pewno, tyle, że będziesz musiał trochę dłużej na nie poczekać. Daj sobie czas. Bądź wyrozumiały dla siebie i swojego ciała.

Nie sądziłam, że tak się rozpiszę ;), dlatego żeby za bardzo Cię nie znudzić i nie zabierać Twojego cennego czasu, pozostałą część artykułu umieszczę w części 2 publikacji o tym samym tytule. Jeśli ten wpis choć trochę Cię zaciekawił – pozostań ze mną!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © zorientowana.pl , Blogger